SŁOWO PRAWDY...





W swoim Kościele wyśmiany, 
wyszydzony, 
poniżony, 
niemile widziany... 

Ale ileż w jego słowach prawdy o nas samych,
o naszych dziwnych,
mamoną podszytych
i na niej opierających naszą "kościelną misję", wspólnotach kościelnych,
o naszych "wykrochmalonych" purpuratach...,
ale  i o naszych "plastikowych" kapłanach z podwójną moralnością,
inną,
w  wersji "light",
dla nich samych,
a inną,
o wiele surowszą,
dla ich wiernych... 

Sprawy, o których mówi ten mądry polski kapłan są palące nie tylko w jego wspólnocie kościelnej. O ileż bardziej aktualne są w naszych niewielkich wspólnotach narodowo-katolickich czy starokatolickich, o ileż bardziej... 

Zechciejmy pochylić się z rozwagą i zadumą nad tymi problemami...
Przejrzyjmy się w tych szczerych, kapłańskich słowach jak w lustrze...

Oby "coś" do nas dotarło...